czwartek, 5 marca 2015

Rozdział 1

Rozdział 1 Niespodziane zmiany planów.

 -Panno Sabrino, ze względu na pani dobro postanowiliśmy usunąć panią z listy uczniów – powiedział z hiszpańskim akcentem dyrektor Wezugiusz.
Ale za co… niech pan mi powie o co – niemal krzyknęłam powstrzymując płacz
- Niech pani pakuje swoje rzeczy – wtrącił swoje zdanie dyrektor.
Ustąpiłam. Nie wiedziałam co robić. Nic nie zrobiłam. Może rodzice coś mu nagadali. Nic się nie stało , mam czyste sumienie. Wyszłam z gabinetu i od razu chciałam kopnąć śmietnik na szkolnym korytarzu po lewej stronie by wyładować złość. Na korytarzu czekała na mnie moja najlepsza przyjaciółka – Lucyna.
- Czy coś się stało? – spytała zauważając mój smutek – Idziesz na dywanik?
- Nie – prychnęłam – odchodzę od tej szkoły i to na dobre.
- Czy to znów  jakieś nieporozumienie jak miesiąc temu? – pytała spoglądając na swoje buty.
Lucyna ubierała się bardzo ładnie więc co chwilę musiała patrzeć czy nic niewystane. Jej buty były skórzane, na koturnie wiec nie jest taka wysoka jak wyglądała. Miała białe rajstopy, jeansową spódniczkę oraz bluzkę z napisem ,, Rock and roll”.
- Tym razem to prawda – odpowiedziałam – Może dziś wpadniesz do mnie na nasze ostatnie pidżama-party?
- Jak to ostatnie?
- Dlatego, że się też przeprowadzamy do innego miasta bo tutaj nie ma innych szkół.
- Jak się ona nazywa?
- Suset Valley.
- Daleko.
W tej  chwili zadzwonił dzwonek na lekcje więc się pożegnałyśmy i poszłam do internatu by się spakować. W połowie drogi zadzwonił mi telefon.
- Halo? – zapytałam
- Sabrina zapomniałaś torebki z klasy. Pani za chwile zamyka sale wiec się pospiesz – powiedziała Lucyna z prędkością karabinu maszynowego i po chwili się rozłączyła.
Ja zostawiłam torbę. To na pewno nie prawda. Poklepałam się po lewym i prawym biodrze. Nie poczułam torebki. Raczej zostawiłam. Szybko pobiegłam do szkoły by mieć to z głowy. Gdy byłam przy drzwiach klasy usłyszałam rozmowy. Szybko otworzyłam drzwi i zobaczyłam całą klasę.
- Niespodzianka – krzyknęła cała klasa razem
- Dziękuję – powiedziałam ze łzami w oczach.
- Z okazji Twojego odejścia zorganizowałam ostatnią naszą imprezę – powiedziała moja najlepsza przyjaciółka i przytuliłam ja.
- To nie będzie pidżama-party?
- Zamiast tego będzie ta impreza.
Resztę dnia były zabawy, taniec i karaoke. Ubawiłam się tak mocno że wystarczy mi  imprez na cały rok ale ta impreza minęła jak jeden skok w górę. Musiałam się ze wszystkimi pożegnać. Naprawdę trudno było mi się z nimi rozstać. Kilka koleżanek nawet się popłakało, że gdy krzyknęły kieliszki i kubki popękały. Podeszłam do Lucyny. Ścisnęłyśmy dłonie.
- Zawsze będziemy przyjaciółkami i będziemy utrzymywać kontakt? – spytała Lucyna za łzami w oczach
- Oczywiście, że będziemy najlepszymi przyjaciółkami i będziemy utrzymywać kontakt – odpowiedziałam i się przytuliłyśmy.
Przyjaciółka nie chciała mnie puścić a ja ją.
To mój pierwszy rozdział.
Piszcie czy Wam się spodobał. 
Pozdrawiam. 

                                                                   Kaśka


2 komentarze: